22 stycznia 2015

Ulubiona dobranocna książka

Dobrze jest mieć taką ulubioną książkę, do której się często wraca. W filmie "Brzdąc w opałach" główny bohater, dziewięciomiesięczny Bink, też miał taką - o małym Bubu. Być może rutynie zawdzięczamy to, że nasza maluśka też upodobała sobie jedną książkę. Jest ona zastrzeżona tylko do czytania przed snem, a od daty wydania liczy sobie już kilkanaście lat.



"Przygody kota Filemona" autorstwa Sławomira Grabowskiego i Marka Nejmana, wydawnictwa Muza S.A., wydane w 1993 roku to od pewnego czasu standardowa pozycja w codziennych czytankach. Do tego dochodzi całe mnóstwo książek i książeczek, które maluda kolekcjonuje w kartoniku obok łóżeczka, a które codziennie z zaciekawieniem przegląda. Uwielbiam w niej to zainteresowanie książkami! Dobrze, że tak jest - trzeba to zainteresowanie teraz pielęgnować, bo książki są prawdziwym i cennym skarbem, a wiedza jaką z nich zaczerpnie, na pewno nie raz jej się przyda.


No, ale wracając do tu i teraz. Nasza dobranocna książka składa się z trzech części. Prowadzi przez wspólne przygody ciekawskiego Filemona i leniwego Bonifacego, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Opowiada o pierwszych dniach białego kotka w domu Babci i Dziadka, ale też o tym co było później, gdy zaczął dorastać, aż do momentu, gdy stał się poważnym kocurem.


Maluśka uwielbia oglądać kolorowe strony, opatrzone ilustracjami Alicji Lasoń-Długosz, pokazywać gdzie jest kotek, gdzie jest kura, a gdzie auto... Teksty opowiadań są przezabawne, więc i dorosłym czyta się je z przyjemnością. I chociaż czytałam "Przygody..." w dzieciństwie, to teraz wracam do nich każdego wieczora. Najważniejsze, że z przyjemnością - miło jest widzieć, że Oliwce też się ta książka podoba. Kto wie, może i przetrwa do czasów następnego pokolenia?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz