19 grudnia 2014

Olive, jest już 23!

Ja wiem, że w pewnym wieku zaczynają szaleć hormony (przy czym u kobiet od tego "pewnego" wieku, hormony szaleją średnio raz w miesiącu, aż do innego "pewnego" wieku, kiedy dochodzi do apogeum tego szaleństwa). Wiem, że wtedy najprostsze są wymówki "nie, bo nie" i "bo ja tak chcę". Ale nie spodziewałam się, że niespełna roczna dziewczynka też może odstawiać takie akcje.

Na dobrą sprawę cała historia nie była taka tragiczna, raczej odwrotnie - mąż, który był świadkiem naocznym, poryczał się, jakby był na Ryjku. Ja siedziałam obok, ale widziałam niewiele ponad męża kulającego się ze śmiechu. A potem Olive, stojącą w łóżeczku i wtórującą mu. Śmiała się, bo tata się śmiał, ale w sumie z czego się śmiał? Pewnie sama tego nie była świadoma. A było tak...

W usypianiu Oliwuli pełnimy dyżury, każdy ma swoją zmianę co drugi dzień. Tym razem lulanie przypadało ślubnemu. W ogóle to był męczący dzień, jakiś dziwny, wybity z codziennego rytmu. Maluda nie mogła się oprzeć popołudniowej drzemce, a obudziła się po 20. No to co tu zrobić, żeby poszła spać o 22? No nic nie zrobisz. Mimo to próbowaliśmy: strategia kolacyjno - bajkowo - buziakowo - kołysankowa została obrana, ale niestety zakończyła się sromotną porażką. Zamiast zabierać się do snu, panna moja królewna zabierała się do najlepszej zabawy. Śpiewający tata był super powodem do śmiechów, a każdorazowe położenie główki na poduszce pretekstem do tego, żeby pofikać. 

W końcu tatusiek nie wytrzymał i zwraca się do swej pierworodnej zmęczonym, zrezygnowanym głosem: Olive, no która już jest godzina? Już jest 23! Na co maluśka, z miną pełną powagi, nie spuszczając wzroku z ojca, rozłożyła rączki w takim geście, jakby chciała powiedzieć: no i co ja na to poradzę?

Taka mała, a jaka bystra. Jeszcze nie mówi, a już taka wyszczekana. Po kim to ma? W kogo się wdała? Ja wiem, takich sytuacji będzie na pewno więcej, a kiedy nauczy się artykułować zdania, to już w ogóle będziemy pozamiatani. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz